STOWARZYSZENIE 'WOJAKOWA'

Z fundacją PZU po lekcjach - wycieczka do Ciężkowic

2018-02-19 07:51:40

Ciężkowice to miejscowość, do której chce się powracać. Każda pora roku jest tutaj dobra do wędrówki. My wybraliśmy pierwszy dzień kalendarzowej jesieni i prawdę mówiąc, liczyliśmy na nieco lepszą pogodę niż ta, która nas powitała 23 września rano. W prawdziwych strugach deszczu, ale zaopatrzeni w parasole, peleryny i kaptury, a przede wszystkim w dobre humory, wyruszyliśmy na podbój Pogórza Ciężkowickiego. I tak z godziny na godzinę pogoda odwdzięczała nam się za zaufanie, którym ją obdarzyliśmy.

Jedną z pierwszych i głównych atrakcji naszego wyjazdu było Muzeum Przyrodnicze im. Krystyny i Włodzimierza Tomków. W jego gościnnych progach przywitał nas przewodnik Piotr, który z dużym zaangażowaniem oprowadzał nas po salach muzeum, przeprowadził lekcję przyrodniczą w sali konferencyjnej, wydobywając z naszej grupy, w ten szary i ponury dzień zainteresowanie i uwalniając pozytywną energię. Ciężkowickie muzeum może pochwalić się setkami egzemplarzy ptaków, owadów czy zwierzyny łowieckiej, a ich nazwy to prawdziwy smaczek dla naszych pań polonistek, które już przygotowywały materiał do szkolnych dyktand czy ćwiczeń wymowy. Ale największą chyba atrakcją były dla wszystkich zajęcia w batyskafie- okręcie podwodnym o wdzięcznej nazwie „Piekielnica”. Ta łódź, służąca zwykle do badań głębin morskich została tak zaprojektowana, że nawet bez zanurzania pod wodą, ale dzięki nowoczesnym możliwościom audiowizualnym (trójwymiarowym ekranom i przestrzennym efektom dźwiękowym) uczestnicy tej niezwykłej wyprawy poczuli się tak, jakby znajdowali się na dnie rzeki Białej. Dodatkowym atutem projektu było zwiększenie świadomości społecznej uczestników tej zabawy. Wirtualnymi torpedami niszczyliśmy sztuczne zapory, tamy, rury ściekowe i koparki, stanowiące zagrożenie polskich rzek.

O wrażeniach z rejsu “Piekielnicą” będziemy zapewne jeszcze długo pamiętać. Ale to nie koniec atrakcji naszego wyjazdu. Nasz przewodnik zabrał nas bowiem do innego, równie ciekawego miejsca, jakim jest rezerwat Skamieniałe Miasto. Okoliczny krajobraz, bogactwo historii i niezwykłe legendy to powody, dla których warto poznawać i odkrywać to miejsce, zwłaszcza, że pogoda w tym momencie okazała się dla nas łaskawsza. Ostatnim punktem naszej wycieczki była smaczna pizza. I tak nasza przygoda w krainie skał, nietoperzy i legend dobiegła końca. Chyba tu znów powrócimy… Wyjazd sfinansowany ze środków Fundacji PZU.







Autor: Rabijasz Bożena